Recenzja "Wnuczka do orzechów" Małgorzaty Musierowicz

Znalezione obrazy dla zapytania wnuczka do orzechówJeżycjada jest serią książek, którą po prostu uwielbiam. Poleciła mi ją moja mama, gdy jeszcze byłam małym dzieckiem i nie przepadałam za książkami, gdzie było mało obrazków a dużo liter. Pewnego dnia jednak poszłam do biblioteki i wypożyczyłam z ciekawości. Od tamtej chwili naprawdę bardzo ją lubię. Opowiada ona o rodzinie Borejków mieszkającej w Poznaniu, o ich problemach, troskach i radościach płynących z codziennego życia. Każdy tom skupia się na innej osobie, niekoniecznie z tej rodziny, ale z nią związanej. W tym momencie jest 21 dostępnych książek z tej serii + 22. w przygotowaniu. Nie są długie, średnio mają około 250 stron.

***

Wnuczka do orzechów jest 20. częścią cyklu. Tym razem akcja dzieje się na wsi w pobliżu Kostrzyna. W okolicy ma miejsce drobny wypadek, w którym pewna kobieta o rudych lokach jest lekko ranna. Pobliscy mieszkańcy postanawiają się nią zaopiekować.

 

Nie mogę zdradzić więcej treści, bo to może jedynie zepsuć przyjemność z czytania książki. Na Wikipedii też raczej nie szukajcie, bo możecie sobie wszystko zaspojlerować, tak jak ja to zrobiłam (!). Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że pani Musierowicz stanęła na wysokości zadania i napisała kolejną świetną książkę.

Bohaterowie są świetnie wykreowani, w tym momencie, licząc od początku cyklu jest to już przełom 3. i 4. pokolenia. Każdy ma inną osobowość, zachowuje się inaczej w różnych sytuacjach, nie brakuje dobrych ludzi, jak również tych mało dobrych. W tej książce (jak również w całej serii) nie ma miejsca na różne patologie, tu są poruszane problemy codziennego życia, takie jak pierwsze miłości, choroby, tęsknota za bliskimi oraz życie rodzinne. Czasami chciałabym się znaleźć na takiej polskiej wsi i doświadczyć dobra i życzliwości prostych ludzi. 




Podczas czytania „Wnuczki do orzechów” nie zabrakło łez, również tych ze śmiechu i wzruszenia, lecz tylko w małym stopniu. Na początku każdego rozdziału znajdują się opisy przyrody, za czym nie przepadam, ale tutaj świetnie to się komponuje z historią, pani Musierowicz nakreśla najpierw sytuację, w której bohaterowie się mogą znajdować, a dopiero następnie pozwala nam ich poznać. Jestem pod wrażeniem jej stylu pisania, który jest prosty, a tak pięknie pokazuje rzeczy zwykłe, na które codziennie nie zwrócilibyśmy uwagi.



- Dziadziu, a ja nic nie rozumiałem! Tożsamość i tożsamość. Nawet nie bardzo wiem, co to jest!
- Chętnie ci wytłumaczę - ożywił się dziadek, który uwielbiał tłumaczyć. - Jest to dosłownie: 'bycie tym samym'. Jest to bycie sobą, jest to bycie tym, za kogo się podajesz, kim się czujesz.

W końcu to wszystko jedno, kto przeprasza, zasada jest najważniejsza. A godzić się jest tak przyjemnie.




Polecam ją w szczególności miłośnikom polskich obyczajówek, ale uważam, że inni też powinni poznać tę książkę/serię (jak wolicie ;)). Jeśli macie przemyślenia dotyczące tej książki to proszę, podzielcie się w komentarzach, chętnie przeczytam :)


Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 264
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Akapit Press
Tytuł oryginału: Wnuczka do orzechów
Data wydania: 4 listopada 2014

2 komentarze :

  1. Hmm, nie bardzo lubię sięgać po książki polskiego autorstwa, ale być może dla tej zrobiłabym wyjątek.. :)
    FioletowaKanapa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz obyczajówki albo jeszcze nigdy nie czytałaś, to naprawdę polecam ;)

      Usuń

Basiek czyta © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka