Recenzja "Dziennik uważności" Corinne Sweet


 Ta recenzja będzie nieco inna niż wszystkie. Jest tak dlatego, że piszę ją, a jeszcze nie przeczytałam książki. Jednak robię to z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że jest ona zbyt cudowna, żeby ją przeczytać naraz i wolę delektować się jej smakiem, czytając po trochu, drugim powodem jest to, żeby pomóc zestresowanym, zabieganym ludziom i zachęcić ich do jej przeczytania.


  Już po kilku zdaniach umieszczonych na początku można sobie zdać sprawę, jak bardzo „Dziennik uważności” jest niesamowity. W tym przypadku nie trzeba przeczytać całej książki, aby poczuć się lepiej, wystarczy jej fragment, na przykład jedna strona dziennie.
„Dziennik uważności” jest przeznaczony dla osób w każdym wieku, zawiera porady przydatne dla stresujących się ludzi, dla uczniów bojących się pisać sprawdziany i mających problemy z nauką, dla dorosłych, którzy są zabiegani i nie mają na nic czasu. Osobom z chorobami nowotworowymi może pomóc zrozumieć to, co się z nimi dzieje i pogodzić się z tym. Pomaga też odnaleźć radość w życiu nawet wtedy, gdy myślimy, że wszystko się kończy.
Czytając, można się z niego dowiedzieć, jak bardzo ważna jest świadomość tego, co się dzieje wokół nas. Są w nim słowa wypowiedziane przez mądrych ludzi, cytaty, które potrafią nas zmotywować i umocnić.


  Nie możesz wybrać jak umrzesz. Ani kiedy to nastąpi. Możesz zadecydować tylko o tym, jak będziesz żyć. Teraz.
- Joan Baez        


  W środku, oprócz porad i cytatów, znajdują ilustracje dopasowane do danego tematu. Pomagają w wyobrażeniu sobie tego, co jest na sąsiadującej stronie. Jest też sporo miejsca na własne przemyślenia, rysunki i uwagi. Książka ma poręczny format, łatwo zmieści się w torebce, plecaku i można ją zabrać wszędzie. Możesz ćwiczyć, jadąc do pracy, szkoły, na wakacje, a także w wolnej chwili, u fryzjera, na ławce w parku albo gdzieś, gdzie czujesz się bezpiecznie. 


  Całość jest utrzymana w białym oraz błękitnym kolorze, a niebieski, jak wiadomo, jest symbolem spokoju, więc kolorystyka potrafi także pozytywnie wpłynąć na ból i wywołać odprężenie.

  Polecam tę książkę wszystkim ludziom, a szczególnie tym, którzy czują się zestresowani, zagubieni, mają problemy z zasypianiem oraz wiele innych. Dzięki wykonywaniu ćwiczeń zawartych w tej książce, możecie poczuć się dużo lepiej niż zazwyczaj. Pomogą one się wam skupić oraz doceniać drobne rzeczy, nawet takie, których nie widać na pierwszy rzut oka.

  Oprócz „Dziennika uważności” wydawnictwo Insignis wprowadziło na rynek „Kolorowankę uważności”, która również pomaga w odstresowaniu, tylko w sposób bardziej artystyczny. Są do niej dołączone kredki, ale niestety dość twardo się nimi rysuje, dlatego też polecam zakupić inne, którymi łatwiej będzie wypełniać wyżej wymienione książkę i kolorowankę. :)

  Przepraszam, że napisałam to, gdy jeszcze „Dziennik uważności” nie został przeze mnie przeczytany, jednak chyba każdy rozumie, że dobrze jest czytać ją kawałek po kawałku i mieć z tego większą przyjemność, niż pochłonąć ją w całości i czuć szczęście płynące z tej książki o wiele krócej.

  Mam jednak nadzieję, że jest ona przydatna i tak jak mi, pomoże wam odnaleźć spokój i radość ze wszystkiego w codziennym życiu.



Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 224
Tłumaczenie: Olga Siara
Wydawnictwo: Insignis
Tytuł oryginału: The Mindfulness Journal
Data wydania: 27 kwietnia 2016


6 komentarzy :

  1. Ciekawie się zapowiada :) Uwielbiam kolor niebieski więc pewnie by mi się spodobała :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada :) Uwielbiam kolor niebieski więc pewnie by mi się spodobała :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już szukam tej książki ...
    Świetnie bo to książka, która skłania do zastanowienia się nad sobą i tym co się wokół nas dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo, jak pomaga zestresowanym ludziom, to idealne dla mnie :D
    Ja jednak nie wierzę w moc żadnych 'uspakajających kolorowanek' czy ćwiczeń, ale w moc słowa. Nic na mnie nie wpływa tak, jak odpowiednio wyszukany, adekwatny do sytuacji i do mojego stanu ducha cytat ;) Tak de facto to takie książki pełnią przede wszystkim funkcję katalizatora zmian w naszym życiu, bo przecież samo jej przeczytanie nie zrobi z nas pewnych siebie, pewnych swoich zalet i świadomych naszych celów, cieszących się życiem ludzi [...niestety...]. Ale warto takie rzeczy czytać, bo osoby wrażliwe na słowo na pewno znajdą w niej jakąś motywację, sens, tchnienie :)
    Skoro tak polecasz, to może się skuszę, zwłaszcza, że zbliżają się moje urodziny :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie te kolorowanki bardziej stresują niż uspokajają xD
    https://blogpelenksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak też bywa :p ja jednak lubię przy nich spędzać czas :)

      Usuń

Basiek czyta © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka