Ta recenzja będzie
nieco inna niż wszystkie. Jest tak dlatego, że piszę ją, a
jeszcze nie przeczytałam książki. Jednak robię to z dwóch
powodów. Pierwszy jest taki, że jest ona zbyt cudowna, żeby ją
przeczytać naraz i wolę delektować się jej smakiem, czytając po
trochu, drugim powodem jest to, żeby pomóc zestresowanym,
zabieganym ludziom i zachęcić ich do jej przeczytania.
Już po kilku
zdaniach umieszczonych na początku można sobie zdać sprawę, jak
bardzo „Dziennik uważności” jest niesamowity. W tym przypadku
nie trzeba przeczytać całej książki, aby poczuć się lepiej,
wystarczy jej fragment, na przykład jedna strona dziennie.
„Dziennik
uważności” jest przeznaczony dla osób w każdym wieku, zawiera
porady przydatne dla stresujących się ludzi, dla uczniów bojących
się pisać sprawdziany i mających problemy z nauką, dla dorosłych,
którzy są zabiegani i nie mają na nic czasu. Osobom z chorobami
nowotworowymi może pomóc zrozumieć to, co się z nimi dzieje i
pogodzić się z tym. Pomaga też odnaleźć radość w życiu nawet
wtedy, gdy myślimy, że wszystko się kończy.
Czytając, można
się z niego dowiedzieć, jak bardzo ważna jest świadomość tego,
co się dzieje wokół nas. Są w nim słowa wypowiedziane przez
mądrych ludzi, cytaty, które potrafią nas zmotywować i umocnić.
Nie możesz wybrać
jak umrzesz. Ani kiedy to nastąpi. Możesz zadecydować tylko o tym,
jak będziesz żyć. Teraz.
- Joan Baez
W środku, oprócz
porad i cytatów, znajdują ilustracje dopasowane do danego tematu.
Pomagają w wyobrażeniu sobie tego, co jest na sąsiadującej
stronie. Jest też sporo miejsca na własne przemyślenia, rysunki i
uwagi. Książka ma poręczny format, łatwo zmieści się w torebce,
plecaku i można ją zabrać wszędzie. Możesz ćwiczyć, jadąc do
pracy, szkoły, na wakacje, a także w wolnej chwili, u fryzjera, na
ławce w parku albo gdzieś, gdzie czujesz się bezpiecznie.
Całość jest
utrzymana w białym oraz błękitnym kolorze, a niebieski, jak
wiadomo, jest symbolem spokoju, więc kolorystyka potrafi także
pozytywnie wpłynąć na ból i wywołać odprężenie.
Polecam tę książkę
wszystkim ludziom, a szczególnie tym, którzy czują się
zestresowani, zagubieni, mają problemy z zasypianiem oraz wiele
innych. Dzięki wykonywaniu ćwiczeń zawartych w tej książce,
możecie poczuć się dużo lepiej niż zazwyczaj. Pomogą one się
wam skupić oraz doceniać drobne rzeczy, nawet takie, których nie
widać na pierwszy rzut oka.
Oprócz „Dziennika
uważności” wydawnictwo Insignis wprowadziło na rynek
„Kolorowankę uważności”, która również pomaga w
odstresowaniu, tylko w sposób bardziej artystyczny. Są do niej
dołączone kredki, ale niestety dość twardo się nimi rysuje,
dlatego też polecam zakupić inne, którymi łatwiej będzie
wypełniać wyżej wymienione książkę i kolorowankę. :)
Przepraszam, że
napisałam to, gdy jeszcze „Dziennik uważności” nie został
przeze mnie przeczytany, jednak chyba każdy rozumie, że dobrze jest
czytać ją kawałek po kawałku i mieć z tego większą
przyjemność, niż pochłonąć ją w całości i czuć szczęście
płynące z tej książki o wiele krócej.
Mam jednak nadzieję,
że jest ona przydatna i tak jak mi, pomoże wam odnaleźć spokój i
radość ze wszystkiego w codziennym życiu.
Moja
ocena: 7/10
Liczba
stron: 224
Tłumaczenie: Olga Siara
Wydawnictwo: Insignis
Tytuł
oryginału: The Mindfulness Journal
Data
wydania: 27 kwietnia 2016
Ciekawie się zapowiada :) Uwielbiam kolor niebieski więc pewnie by mi się spodobała :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :) Uwielbiam kolor niebieski więc pewnie by mi się spodobała :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż szukam tej książki ...
OdpowiedzUsuńŚwietnie bo to książka, która skłania do zastanowienia się nad sobą i tym co się wokół nas dzieje.
Oooo, jak pomaga zestresowanym ludziom, to idealne dla mnie :D
OdpowiedzUsuńJa jednak nie wierzę w moc żadnych 'uspakajających kolorowanek' czy ćwiczeń, ale w moc słowa. Nic na mnie nie wpływa tak, jak odpowiednio wyszukany, adekwatny do sytuacji i do mojego stanu ducha cytat ;) Tak de facto to takie książki pełnią przede wszystkim funkcję katalizatora zmian w naszym życiu, bo przecież samo jej przeczytanie nie zrobi z nas pewnych siebie, pewnych swoich zalet i świadomych naszych celów, cieszących się życiem ludzi [...niestety...]. Ale warto takie rzeczy czytać, bo osoby wrażliwe na słowo na pewno znajdą w niej jakąś motywację, sens, tchnienie :)
Skoro tak polecasz, to może się skuszę, zwłaszcza, że zbliżają się moje urodziny :P
Mnie te kolorowanki bardziej stresują niż uspokajają xD
OdpowiedzUsuńhttps://blogpelenksiazek.blogspot.com/
tak też bywa :p ja jednak lubię przy nich spędzać czas :)
Usuń