Recenzja "Ugly love" Colleen Hoover

Tate jest początkującą pielęgniarką. Przeprowadza się do swojego brata, pilota, aby tam kontynuować praktyki zawodowe. Jednak wtedy wszystko się zmienia, ponieważ w nietypowych okolicznościach poznaje Milesa, mieszkającego naprzeciwko niej. Po pewnym czasie zawierają układ, który rządzi się dwoma zasadami: nie pytaj o przeszłość i nie licz na przyszłość. Tate, zauroczona Milesem, przystaje na tą propozycję. Po pewnym czasie wspomnienia z przeszłości zaczynają ożywać, a pragnienie miłości wzrasta coraz bardziej. Czy to spowoduje zerwanie układu?


Rzeczy, które miały miejsce dawno temu, mają duży wpływ na psychikę człowieka. Czasami tragiczne wydarzenia, a raczej ich rozpamiętywanie mogą popsuć ludziom
całe życie. Takie właśnie sytuacje wpływają na życie jednego z bohaterów i trudno mu jest się z tego wyplątać. Ta osoba nie potrafi wejść w żaden nowy związek, ponieważ boi się podjąć ryzyko, boi się, że stanie się coś, po czym już nigdy nie będzie mogła się pozbierać.

Dopiero po przeczytaniu zrozumiałam, czemu powieść nosi taki tytuł. Według mnie pasuje on do książki idealnie i bardzo się cieszę, że nie został przetłumaczony na język polski, w oryginale brzmi o wiele lepiej.


„Różnica między brudną a czystą stroną miłości polega na tym, że czysta strona jet o wiele lżejsza. Sprawia, że masz wrażenie, że szybujesz. Unosi cię i niesie.


Tę historię udało mi się pochłonąć jednym tchem. Książka jest napisana w sposób dwutorowy – są w niej dwie, przeplatające się ze sobą opowieści, które są powiązane. Część pisana przez Tate jest bardziej monotonna, jednak to ona dzieje się teraz. Natomiast Miles opowiada wydarzenia sprzed kilku lat. Są tam zawarte opisy uczuć mężczyzny, chwilami w formie tak jakby wiersza. Colleen Hoover stopniuje obie historie w ten sposób, że kończąc jeden rozdział, od razu chce się sięgnąć po następny.


Jest to książka przeznaczona dla dorosłych i starszej młodzieży. Zawiera erotyczne opisy, jednakże nie ma ich wiele. Czytając opinie innych czytelników, myślałam, że będzie to kolejny erotyk w stylu „50 Twarzy Greya”, jednak nie do końca zaufałam tym opisom. Czytałam już kilka książek Colleen i wszystkie były świetne, nie mogłam sobie wyobrazić, że napisze coś gorszego od nich. Hoover stanęła na wysokości zadania i udało jej się napisać kolejną cudowną książkę. Myślę, że sięgnę po nią jeszcze nie raz.

Dla tych którzy jeszcze jej nie przeczytali, a lubią tego typu historie – naprawdę polecam :)

Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 344
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: Ugly Love
Data wydania: 13 kwietnia 2016


16 komentarzy :

  1. Kurcze,powiem szczerze, że odstrasza mnie wątek erotyczny, ale jednocześnie wszyscy tę książkę chwalą. I Ty również! Nie pozostaje mi nic innego, jak wrzucić tę pozycję do koszyka na empiku. <3

    Królik z http://bluszczowe-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że Cię zachęciłam :) daj znać jakie są Twoje wrażenia po lekturze :D i nie ma się co martwić wątkiem erotycznym, takich momentów nie ma dużo, a poza tym musimy brać pod uwagę, że to literatura kobieca :p

      Usuń
  2. Wszyscy tak zachwalają tę książkę, że naprawdę muszę ją sobie kupić <3 Uwielbiam twórczość Hoover i mam nadzieję, że pozostałe jej książki,szybko zostaną przetłumaczone na nasz język.
    Pozdrawiam ciepło!
    http://natalie-and-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz na Wattpadzie CoHo opublikowała "Too late", prawdopodobnie jest to książka ale jeszcze nie przeczytałam, chociaż mam nadzieję, że albo zostanie szybko wydana, albo w końcu znajdę czas i ją będę czytać w internecie, co jest nieco mniej wygodne :/ a co do Ugly love, to naprawdę polecam przeczytać :D

      Usuń
  3. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Czytając "Hopeless", polubiłam styl pisania autorki, więc podejrzewam, że i ta książka mi się spodoba. Tym bardziej, że wszyscy tak zachwalają tę powieść. Muszę czym prędzej się w nią zaopatrzyć! :D
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, musisz :) też lubię styl pisania pani Hoover i gdy skończyłam czytać Hopeless, musiałam szybko szukać jej kolejnych dzieł, ponieważ nie mogłam się oderwać od stworzonego przez nią świata :D również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Uwielbiam książki Colleen, a ta nie jest wyjątkiem. Zapewne tak jak ty tez kiedyś znowu po nią sięgnę <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że książki Hoover są warte, by sięgać po nie kilka razy. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  5. Witaj Barbaro! :D
    Na początek: przepraszam Cię, że dopiero teraz komentuję (oczywiście, przeczytałam wszystko już wcześniej), ale jakoś nie miałam czasu, a obecnie pogoda bardzo sprzyja przesiadywaniu przed laptopem (mimo, iż powinnam się uczyć na test z PP) :)
    Oczywiście Colleen uwielbiam, byłyśmy razem na spotkaniu z nią i już wtedy obiecałam Ci, że jak tylko skończę czytać ostatni tom "Klątwy tygrysa" (i "Świętoszka), to pożyczam od Ciebie "Ugly Love" i przy okazji "Tę dziewczynę" i pochłaniam jak najszybciej :D Tak więc jeszcze się przypomnę, żebyś mi te książki przyniosła! :D
    Hoover pisze fenomenalne książki, które są idealnie dopracowane w każdym calu- zarówno pod względem stylu, sposobu pisania, warsztatu pisarskiego, jak i pod względem fabuły i wydarzeń. Wprost nie mogę się nadziwić, skąd ta Autorka bierze tak oryginalne, fascynujące i zarazem absurdalne niekiedy pomysły :) Fenomenem jest to, że każda historia miłosna jest INNA- nie znajdziesz ani grama podobieństwa w jej powieściach- nawet bohaterowie się różnią i są inaczej nacechowani (co jest trudne do zrobienia- wielu pisarzy się na tym 'wyłożyło' i w dwóch całkowicie niezależnych od siebie powieściach stworzyło bohaterów, którzy tak de facto różnią się tylko imieniem i nazwiskiem).
    Chociaż w książkach Hoover jedno jest takie samo- świetni bohaterowie męscy. Każdy z nich ma inny charakter, ale każdego z nich chciałoby się mieć jako swojego ukochanego :D I co najlepsze w tym wszystkim, nie ma tutaj nawet mowy o garystuizmie- chłopaków z romansów Colleen kochamy zarówno za ich zalety, jak i wady (które niekiedy są liczne, a Autorka nawet nie próbuje ich ukrywać!) :D
    Tak więc, jak tylko skończę "Klątwę Tygrysa", nadejdzie dłuuuuuuuuuugi pierwszy tydzień maja i skończę planowany od dawna maraton "Matrixów", to zabieram się za "Ugly Love"! <3

    /Justa (żeby nie było, że nie wiesz, kto to do Ciebie pisze pod tak dziwnym pseudonimem xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na początku byłam dość zdezorientowana, nie znając autorki wypowiedzi, jednak nie patrząc na podpis, można było się domyśleć, kto pisze takie wypracowania :p zgadzam się ze wszystkim co wyżej napisałaś i mam nadzieję, że wkrótce Colleen napisze jeszcze więcej książek i dalej będziemy mogły razem podzielać nasze zafascynowanie jej twórczością <3 :D

      Usuń
  6. Zachęcające! Chociaż mam nieco inne zdanie na temat Klątwy Tygrysa niż to przedstawione w komentarzach, to nie mogę się doczekać aż dorwę w swoje ręce Ugly Love. Mam nadzieję na odnalezienie tutaj w przyszłości innych, równie ciekawych propozycji! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo :) a co do Klątwy Tygrysa, to na razie nie mam wyrobionego zdania, nie przeczytałam, ale może kiedyś po nią sięgnę :p

      Usuń
  7. Zastanawiam się właśnie nad kupnem tej książki :) Wpadniesz do mnie? Dopiero zaczynam :^ http://recenzjeblack.blogujaca.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś przeczytam ale na razie powieść jest na mojej dalszej liście :) Zazdroszczę autografu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zachęcam do przeczytania, ale najpierw należy zakupić sobie pudełko chusteczek, jeżeli jest się wrażliwym :')

      Usuń
  9. Ja się na tej książce okropnie zawiodłam. Pokładałam w niej naprawdę wielkie nadzieje, jednak tym razem Colleen się nie popisała. Autorka napisała wiele świetnych książek, uważam, że stać ją na coś znacznie lepszego.
    mieta-z-cytryna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Basiek czyta © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka